Berlin – miasto kontrastów, historii i nowoczesności. Metropolia, która nieustannie zaskakuje, intryguje i zachwyca. Oto 20 fascynujących faktów o stolicy Niemiec, o których mogliście nie wiedzieć.
Niedźwiedź symbolem miasta
Berlińczycy mają słabość do niedźwiedzi. Nie, nie chodzi o pluszaki czy zoo. Niedźwiedź to symbol miasta, widniejący na fladze i herbie Berlina od setek lat. Skąd się wziął? Istnieje teoria, że nazwa „Berlin” pochodzi od słowa „Bär”, oznaczającego niedźwiedzia. Inne źródła wskazują na słowiańskie korzenie nazwy. Tak czy siak, niedźwiedź zadomowił się w Berlinie na dobre.
Więcej mostów niż w Wenecji
Kto by pomyślał? Berlin ma więcej mostów niż słynąca z kanałów Wenecja! Ponad 1700 przepraw łączy brzegi licznych rzek i kanałów miasta. To raj dla miłośników architektury i romantycznych spacerów. Każdy most ma swoją historię, niektóre pamiętają czasy średniowiecza.
Currywurst – kulinarna ikona
Berlin słynie z currywurst – kiełbaski z sosem curry. Ta pozornie prosta przekąska ma status kultowego dania. Ponoć wymyślono ją przypadkiem w 1949 roku, gdy pewna sprytna berlinka połączyła amerykański keczup z indyjskim curry. Dziś currywurst to nie tylko jedzenie, to element berlińskiej tożsamości.
Zielone płuca miasta
Berlin to nie tylko beton i szkło. Aż jedna trzecia powierzchni miasta to tereny zielone! Parki, lasy, ogrody – berlińczycy kochają naturę. W mieście jest więcej drzew niż mieszkańców. Kto by się spodziewał takiego zielonego raju w sercu metropolii?
Muzeum na wyspie
Wyspa Muzeów to prawdziwy skarb Berlina. Pięć światowej klasy muzeów na jednej wyspie na rzece Szprewie. To jak podróż w czasie – od starożytnego Egiptu po XIX-wieczne malarstwo. UNESCO wpisało to miejsce na listę światowego dziedzictwa. Nic dziwnego, to kulturalna uczta dla oczu i umysłu.
Mur, którego już nie ma
Mur Berliński – symbol zimnej wojny i podziału miasta. Dziś pozostały po nim tylko fragmenty, ale jego historia wciąż żyje. East Side Gallery to najdłuższy zachowany odcinek muru, pokryty kolorowymi malowidłami. Z symbolu podziału stał się symbolem wolności i sztuki.
Pałac z cegieł
Czerwony Ratusz to ikona berlińskiej architektury. Zbudowany z ponad 8 milionów czerwonych cegieł, przypomina gigantyczną budowlę z klocków. To siedziba burmistrza i rządu miasta. Wieża ratusza ma 74 metry wysokości – idealne miejsce, by podziwiać panoramę Berlina.
Miasto festiwali
Berlin kocha się bawić. Każdego roku odbywa się tu ponad 1500 festiwali! Od słynnego Berlinale – festiwalu filmowego, po Karnawał Kultur, celebrujący różnorodność miasta. Jest też Fête de la Musique, gdy ulice zamieniają się w jedną wielką scenę muzyczną. Berlin nigdy nie śpi, zawsze jest powód do świętowania.
Podziemne schrony i tunele
Pod ulicami Berlina kryje się fascynujący świat. Setki kilometrów tuneli, bunkrów i podziemnych przejść. Niektóre pamiętają czasy II wojny światowej, inne służyły jako przejścia graniczne w czasach Muru Berlińskiego. Dziś można je zwiedzać – to podróż w głąb historii miasta.
Ampelmann – kultowa postać
Zielony ludzik na sygnalizatorach świetlnych dla pieszych to w Berlinie prawdziwa gwiazda. Ampelmann, bo tak się nazywa, to relikt z czasów NRD. Gdy zjednoczono Niemcy, chciano go zastąpić zachodnim odpowiednikiem. Berlińczycy zaprotestowali – Ampelmann został i stał się symbolem miasta.
Królestwo street artu
Berlin to raj dla miłośników sztuki ulicznej. Murale, graffiti, instalacje – miasto jest jak wielka galeria pod gołym niebem. Dzielnica Kreuzberg to mekka street artu. Każda ulica, każdy zaułek kryje artystyczne niespodzianki. To żywa, zmieniająca się wystawa.
Tempelhof – lotnisko, które stało się parkiem
Kto by pomyślał, że stare lotnisko może stać się ulubionym miejscem rekreacji? Tempelhof to właśnie taki przypadek. Gigantyczny teren dawnego portu lotniczego zamieniono w park. Można tu jeździć na rowerze po pasie startowym, urządzać pikniki czy puszczać latawce. To jak wakacje w środku miasta.
Miasto czekolady
Berlin ma słodki sekret – jest europejską stolicą czekolady. Produkuje się tu więcej tego przysmaku niż w Belgii czy Szwajcarii. Fasada domu towarowego KaDeWe zdobi gigantyczna tabliczka czekolady. A w muzeum czekolady można poznać jej historię i… skosztować słodkich eksperymentów.
Kolejka widmo
U-Bahn, berlińskie metro, kryje tajemnicę. Istnieje linia widmo – zamknięta w czasach zimnej wojny. Pociągi przejeżdżały przez nią, ale się nie zatrzymywały. Dziś można zwiedzać te opuszczone stacje – to jak podróż w czasie do podzielonego Berlina.
Miasto piwa
Berlin to nie tylko stolica Niemiec, ale też nieoficjalna stolica piwa. Setki browarów, od gigantów po małe, rzemieślnicze manufaktury. Berlińska specjalność to Berliner Weisse – lekkie, kwaśne piwo często podawane z syropem. Idealne na upalne dni, których w Berlinie nie brakuje.
Drzwi do nikąd
Na Bernauer Strasse można zobaczyć coś niezwykłego – drzwi zawieszone wysoko na ścianie budynku. To pozostałość po czasach Muru Berlińskiego. Kiedy mur przecinał ulicę, ludzie uciekali przez te drzwi, skacząc na Zachód. Dziś to surrealistyczny pomnik historii.
Miasto na bagnach
Trudno w to uwierzyć, patrząc na nowoczesne wieżowce, ale Berlin zbudowano na bagnach. Nazwa dzielnicy Spandau pochodzi od słowiańskiego „Spandowa”, oznaczającego „miejsce na bagnie”. Inżynierowie przez wieki walczyli z podmokłym terenem. Dziś to fascynująca ciekawostka dla geologów i historyków.
Królestwo döner kebaba
Wbrew powiedzeniu, droga do serca berlińczyka wiedzie nie przez żołądek, a przez… kebab. To właśnie w Berlinie w latach 70. XX wieku wymyślono döner kebab w formie, jaką znamy dziś. Teraz to nieoficjalne danie narodowe miasta. Na każdym rogu znajdziesz budkę z kebabem, każda ma swoich wiernych fanów.
Miasto zegarów
Berlin to raj dla miłośników zegarów. Najsłynniejszy to Zegar Świata na Alexanderplatz, pokazujący czas w różnych strefach czasowych. Ale to nie wszystko – w mieście jest ponad 200 publicznych zegarów, każdy z własną historią. Berlińczycy żartują, że zawsze mają wymówkę, by się spóźnić.
Podziemne jeziora
Pod ulicami Berlina kryją się… jeziora. To pozostałości po lodowcach sprzed tysięcy lat. Niektóre z tych podziemnych zbiorników są tak duże, że mogłyby zalać całe dzielnice. Na szczęście inżynierowie trzymają rękę na pulsie. To fascynujący temat dla geologów i miłośników urban legend.